piątek, 30 stycznia 2015

Rozdział 12. „Mroczne czasy.”

 - Co Wy tu robicie?
Treść pytania Sasuke mocno wszystkich zdziwiła. Zebrani utkwili swój wzrok na chłopaku czekając na wyjaśnienia. Zamiast tego przybysze dodatkowo spotęgowali zaskoczenie mieszkańców wioski.
 - No wiesz co, Sasuke! Zawiodłem się. Czekałem raczej na gorące przywitanie. - powiedziała załamanym głosem jedna z postaci, ewidentnie mężczyzna.
 - Ej no! Nie powinno Was to dziwić. Od wieków nie wychylacie nosa z lasu i omijacie ludzi szerokim łukiem, aż tu nagle, ni stąd ni zowąd pojawiacie się w naszej wiosce. - Namida zaczęła bronić swojego przyjaciela.
 - Młoda ma rację. - przytaknęła inna z postaci, tym razem była nią kobieta.
 - I Ty przeciwko mnie! - kompletnie się już załamał.
W tym czasie Tsunade zdążyła otrząsnąć się z początkowego szoku i w końcu się odezwała:
 - Przepraszam bardzo, ale czy mogli byście mi łaskawie wytłumaczyć, o co tu chodzi i kim są ci ludzie?
 - Ach tak, Hokage-sama. Już mówimy. Otóż ta czwórka to nasi senseiowie, znani również jako Densetsu Samurai.
W czasie, gdy Hinata kończyła swoją wypowiedź przybysze zrzucili z głów kaptury, ukazując tym samym zebranym swoje twarze. Każdy był w takim szoku, że nie potrafili wydać z siebie jakiegokolwiek dźwięku. Narto widząc reakcję tłumi i samej Hokage, postanowił zareagować:
 - To może Was sobie przedstawimy. - zaczął i wskazał na mężczyznę, z którym przed chwilą rozmawiali – To jest mój sensei Kazuma Hideki.
 - Cześć. - przywitał się z przyjaznym uśmiechem na ustach.
 Był to wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Miał idealnie czarne, lekko przydługie włosy z dwoma, zapuszczonymi pasemkami po bokach twarzy i intensywnie niebieskie oczy. Ubrany był w jasną koszulę w brązowe, cienkie paski. Jej rękawy były podwinięte do łokci, a dwa pierwsze guziki rozpięte. Miał na sobie długie, granatowe spodnie i czarne buty shinobi, a na dłoniach krótkie, skórzane rękawiczki bez palców, w tym samym kolorze. Całość dopełniała katana w bordowej pochwie z wygrawerowanymi, srebrnymi runami, przyczepiona do paska spodni. Z jego oczu biło ciepło, ale posiadały one także drapieżny błysk.
 - To jest moja nauczycielka, Tomiko Mataki. - odezwała się Namida.
 - Miło mi.
 Miała ona niezwykle dźwięczny głos i przyjazny wyraz twarzy. Była szczupła i średniego wzrostu. Na głowie miała szaro-granatowe, długie do pasa włosy, delikatnie podpięte z tyłu głowy. Jej ciemnoszare oczy wyrażały siłę i pewność siebie. Ubrana była w kremową bluzkę na ramiączkach. Dolna część stroju składała się z wąskich, długich, granatowych spodni i czarnych butów shinobi na delikatnym obcasie. Podobnie jak jej kompan założyła na dłonie rękawiczki bez palców, tylko że jej były w granatowym kolorze. Posiadała również katanę. Jej ukryta była w ciemnoniebieskiej pochwie, przyozdobionej złotymi, starożytnymi runami.
 - Taisuke Asano. - przedstawił swojego mistrza Sasuke.
 - Witam.
 Ten mężczyzna był zdecydowanie poważniejszy i bardziej opanowany niż jego towarzysz. Wzrostem prawie dorównywał kompanowi. Posiadał on długie, fioletowe włosy związane w niski, luźny kucyk. Jego oczy miały czysto niebieską barwę. W całym ubiorze dominował kolor czarny. Miał na sobie koszulkę z krótkim rękawem, idealnie eksponującą jego umięśnione ciało oraz luźne spodnie. Do tego założył zwykłe buty shinobi. Przy pasie, jak na Densetsu Samuraia przystało dzierżył katanę w czarnym pokrowcu z białymi znakami.
 - A to Maki Nakamoto. - ostatnia odezwała się Hinata.
 - Konichiwa! - zawołała głosem przypominającym dzwoneczki ostatnia z postaci.
 Miała ona porcelanową cerę i wydawała się niezwykle kruchą istotką. Jednak, każdy kto ją lepiej pozna, szybko przekonuje się, że nie jest wcale taka bezbronna. Jej włosy i oczy miały morski kolor. Na czoło opadała jej grzywka. Włosy kobiety były bardzo długie, nawet zakręcone sięgały ud. Ubrana była w wąską, lecz nie krępującą jej ruchów sukienkę na ramiączkach, ze sporym dekoltem. Sięgała ona do połowy ud. Nogi pod sukienką do kolan przykrywała siateczka w ciemniejszym odcieniu niebieskiego, niż reszta stroju. Tak samo zakryty został dekolt i ramiona, aż do łokci. W tali kobiety przebiegał szeroki pas o takiej samej barwie co siateczka, zawiązany za plecami w kokardę. Na nogach znajdowały się długie buty shinobi na niskim obcasie. Przy boku znajdowała się nieodłączna katana. Na pierwszy rzut oka zdawać by się mogło, że nie pasuje ona do reszty stroju, ale pochwa wykonana była z taką dbałością o szczegóły, że idealnie komponowała się z wyglądem dziewczyny. Była ona błękitna, z białymi, delikatnie grawerowanymi runami.
 Wokół panował szum, lecz nikt nie odważył się odezwać głośniej. Każdy znał legendę niesamowitej siły Samurajów. Sama Hokage przez chwilę stała i próbowała przyswoić sobie informacje, które właśnie uzyskała. Taki stan nie trwał długo. Blondynka skutecznie uciszyła zebranych jedynie uniesieniem dłoni.
 - Jako Hokage wioski Liścia, witam Was, Densetsu Samurai w naszych skromnych progach. - powiedziała oficjalnie.
 - Dziękujemy za powitanie, Czcigodna. - odpowiedziała Tomiko, skinając lekko głową na znak szacunku.
 - Proponuję, żebyśmy udali się do mojego gabinetu. Tam na spokojnie porozmawiamy i omówimy wszystkie kwestie.
 - Dobry pomysł. - poparł Taisuke, po czym zaczęli kierować się ku centrum wioski – Idziecie, dzieciaki? - rzucił jeszcze przez ramię.
 - Jasne! - odparł Naruto i wraz zresztą natychmiast dołączył do grupy.
 Idąc przez wioskę przyciągali niemałą uwagę. Większość mieszkańców nie wiedziała, kim są nieznajomi, ale znając szybkość rozchodzenia się informacji po Konosze, pod wieczór każdy zakątek Liścia będzie huczał od plotek na ich temat.
 Po kilku minutach nareszcie dotarli do celu.
 - Rozgośćcie się. - zaproponowała Hokage.
Densetsu zajęli miejsca na stojących w gabinecie krzesłach. Młodzież zaś stanęła pod ścianą, czekając na wyjaśnienia swoich senseiów. Tsunade rozsiadła się na swoim fotelu za biurkiem i utkwiła wzrok w gościach, zastanawiając się, od czego zacząć. Na szczęście Sasuke wyręczył ją w rozpoczęciu rozmowy:
 - Jeżeli mogę zapytać, Hokage-sama. - po przyzwalającym skinieniu głową przełożonej, zwrócił się ku swoim nauczycielom – Możecie nam w końcu powiedzieć,co tu robicie?
 - Oj no, jak zawsze niecierpliwy. - zaczął marudzić Kazuma.
 - Ech... Powtórzę jeszcze raz. - wtrąciła się lekko załamana Namida – Nagle, czwórka Samurajów o niesamowitej potędze, znanej jedynie z legend, od tak robi sobie wycieczkę do Konohy – jednej z największych wiosek shinobi. Dodajmy di tego, że przez ostatnie parę set lat nie pokazywaliście się ludziom na oczy. A, i nie zapominajmy, że rżniecie głupa, próbując wmówić nam, że wasze odwiedziny są całkowicie normalne.
 - Ej no! Trochę szacunku dla waszych nauczycieli! - oburzył się Kazuma.
W zamian otrzymał od Akuma spojrzenia pod tytułem: „Are you fucking kidding me?”. Prawda jest taka, ze Densetsu może i byli od nich starsi, ale zawsze traktowali się na poziomie dobrego przyjaciela, który zawsze pomoże i z którym można pogawędzić na każdy temat.
 - Khem... - odchrząknęła Tsunade, przerywając tym samym niezbyt inteligentna wymianą zdań między dwoma pokoleniami Samurajów.
 - Może przeszlibyśmy w końcu do istotniejszych spraw. - bardziej stwierdziła niż zapytała.
Osoby znajdujące się w jej gabinecie wyglądały, jakby dopiero teraz przypomnieli sobie o obecności Hokage. Taki obrót spraw spowodował, że żyłka na czole blondynki zaczęła niebezpiecznie pulsować. Nie lubiła być ignorowana. Shinobi Konohy doskonale wiedzieli, czym to spotkanie może się skończyć, więc postanowili natychmiast ratować sytuację.
 - Hai, Hokage-sama! - odezwała się szybko Hinata – Myślę, że najlepszym pomysłem będzie zaczęcie od miejsca zamieszkania i pozycji w wiosce Densetsu. Znam ich wystarczająco długo, żeby wiedzieć, że pojawili się tu nie bez powodu i posiedzą sobie tu trochę. Mam rację, Maki-san?
 - Całkowitą, Hinata-chan. Kwestia, którą chcemy omówić jest dość rozległa i zajmie chwilę czasu, więc załatwmy pomniejsze sprawy.
 - Dobrze. - zaczęła, już uspokojona Hokage – Myślę, że przy ustaleniu rangi nie będzie żadnych problemów. Zostaniecie jōninami Konohy. Musicie tylko uzupełnić tek dokumenty.
Tsunade położyła na biurku cztery ochraniacze ze znakiem liścia i plik kartek.
 - I właśnie tu będzie mały problem. - odezwała się Tomiko – Co prawda, planujemy zostać w Konoha na dłużej, lecz z pewnością zdarzą nam się nieprzewidziane podróże czy wyjścia poza wioskę. Chyba Hokage-sama rozumiesz, o czym mówię. Nie chcemy być uwiązani i sprawiać problemów, które nie są nikomu potrzebne.
 - Oczywiście, że rozumiem. - przytaknęła Czcigodna i pozbierała położone przez nią rzeczy z biurka – To mamy w takim razie z głowy. Teraz zajmijmy się lokum dla Was. Niestety, na chwilę obecną mogę zaproponować tylko dosyć małe mieszkanie w centrum, lub pokoje w hotelu. Jednak, jak tylko uda nam się znaleźć jakiś dom, od razu Was poinformuję.
 - Wtrącę się, jeśli pozwolisz, Hokage-sama. - niespodziewanie głos zabrał Sasuke – Tak się składa, że mój klan był dosyć spory i w dzielnicy Uchiha znajduje się naprawdę dużo wolnych domów. Ostatnimi czasy systematycznie je remontowałem, więc bez problemu znajdzie się miejsce. W jednym z domów mogą spać Tomiko-san i Maki-san, a w drugim Kazuma-san i Taisuke-san.
 - Doskonale! - ucieszyła się Tsunade, widząc aprobujące kiwnięcia głową swoich gości.
Zaraz potem znów spoważniała i dodała:
 - To może teraz w końcu dowiem się, jaki jest główny cel Waszej wizyty w Konoha?
W gabinecie natychmiast zapanowała idealna cisza. Twarze Densetsu Samurai wyrażały ogromną powagę. Powietrze w gabinecie co raz bardziej się zagęszczało przez panujące tam napięcie. W głowach młodzieży krążyły takie same słowa „Jest gorzej niż myśleliśmy...”. Wszyscy czekali na to, kto pierwszy przełamie ciszę. Po dłuższej chwili, postanowiła dokonać tego Tomiko. Wbiła swój poważny i przenikliwy wzrok w Hokage, po czym wypowiedziała słowa, których nikt z niewtajemniczonych nie spodziewał się usłyszeć:
 - Powiem to krótko i zwięźle: nadchodzą mroczne czasy...

~ I oto jest :)
Już wiecie kim są tajemniczy przybysze :D
Dziś, po południu lub bliżej wieczora, w zakładce "Bohaterowie" pojawią się charakterystyki nowych postaci, tak więc jeżeli chcecie się czegoś więcej o nich dowiedzieć to zaglądnijcie :)
I ostrzegam, nie sprawdzałam notki, bo nie miałam czasu. Nie chciałam, żebyście czekali. Jeżeli wyłapiecie jakąś gafę z mojej strony to piszcie, od razu jaż poprawię :D
Koniec gadania :P 
Do następnej :*

9 komentarzy:

  1. Nie spodziewałam się takich osobowości Denetsu Samurai (za błędy przepraszam). Bardziej pasowały mi osoby, które walą po głowie Naruto za nie odpowiednie zachowanie. Zaskoczyłaś mnie tym. Błędów się nie dopatrzyłam. Notka pełna napięcia, czekam na nexta.
    Domi

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim momencie przerwać ! Nosz ... już mi lepiej ^^ Rozdział dobrze napisany, czekam na next :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam! Nie udało mi się dodać charakterystyk przed weekendowym wyjazdem i bedziecie zmuszeni zaczekać na nie aż do poniedziałku :( Mam nadzieję, że nie będziecie na mnie za bardzo źli ;)
    Do poniedziałku

    ~Autorka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No no, ciekawie się robi. Co to za mroczne czasy nadchodzą?
    Ciekawie poprowadzona akcja to fakt, teraz tylko pozostaję czekać na next.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piekna zapowiedz ciekawej kontynuacji :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    tak pojawienie się ich nauczycieli może oznaczać wielkie kłopoty, odniosłam wrażenie, że ich nauczyciele są bardzo podobni do swoich uczniów, chodzi tutaj o zachowanie zwłaszcza widać to bardziej przy nauczycielach Sasuke i Naruto...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę Ci przyznać rację, tworząc postacie Densetsu upodobniłam ich trochę do Akuma :) Kazuma jest odzwierciedleniem mangowego Naruto, zaś Taisuke, dla zachowania równowagi jest spokojny spokojny. Maki i Tomiko także są podobne do młodych dziewczyn, o czym się przekonasz w późniejszych rozdziałach :D
      Pozdrawiam

      ~Autorka :)

      Usuń
  7. Hejka,
    wspaniale, fantastycznie... ciekawe ci to za mroczne czasy nadchodzą... pojawienie się ich nauczycieli może zwiastować wielkie kłopoty, ich nauczyciele są bardzo podobni do swoich uczniów, chodzi mi tutaj o ich zachowanie...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka,
    fantastycznie... zastanawia mnie "co to za mroczne czasy nadchodzą" no i pojawili się ich dawni nauczyciele... jacy  nauczyciele są bardzo podobni do swoich uczniów...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń