piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 6. Finał

 Na środku stadionu stał Shikamaru, który składał pieczęcie wzmacniające głos, bo chyba nawet sama Tsunade nie przebiłaby się przez panujący tam gwar.
 - Proszę o uwagę! - rozniósł się donośny głos czarnowłosego.
Wszystko natychmiast ucichło.
 - Dziękuję. - powiedział już ciszej – Widzę, że nasi finaliści są już gotowi. Tak więc, żeby nie przedłużać zapraszam do siebie Namidę Oni i Naruto Namikaze-Uzumakiego.
Nagle obok Shikamaru zmaterializowały się dwie postacie. Blondyn pojawił się w powiewie wiatru, a błękitnooka wyrosła z ziemi. Widzów zamurowało, ale nikt nie odważył się przerywać.
 - Szpanerzy. - skomentowali zgodnie Hinata i Sasuke.
Przyjaciele siedzący obok tylko przelotnie na nich spojrzeli, ale szybko wrócili do obserwacji areny. Nie chcieli niczego przegapić. Shikamaru starał się nie okazywać swojego zdumienia, ale lekko rozszerzone oczy zdradziły jego prawdziwe uczucia. Finaliści spojrzeli na siebie z chytrymi uśmiechami na twarzach i czekali na dalsze słowa prowadzącego egzamin.
 - Zasady się nie zmieniają. Niech wygra najlepszy. Start!
Tym razem nie musieli przypominać chłopakowi o opuszczeniu pola walki. Zjawił się, podobnie jak wcześniej, koło Hokage, nie spuszczając wzroku z przyjaciół.
 - Ciekawe czym mnie teraz zaskoczycie. - mruknął sam do siebie.
Na polu walki została dwójka przyjaciół, która, jak już część wioski zdążyła się dowiedzieć, była parą.
 - To zaczynaj, Kochanie. - powiedział Naruto z przebiegłym, a zarazem olśniewającym uśmiechem.
 - Wedle życzenia.
Nie trzeba było długo czekać. Dziewczyna natychmiast z ogromną prędkością rzuciła się na blondyna. Zaatakowała go kopniakiem z półobrotu. Chłopak jednak z mistrzowską precyzją sparował cios. Namida nie czekała na odpowiedź przeciwnika i wyprowadziła prawy prosty. Blondyn nie dał się zaskoczyć. Złapał jej nadgarstek tuż przed spotkaniem ze swoją twarzą. Wykorzystując siłę ciosu, pociągnął dziewczynę i przerzucił przez arenę. Namida jednak z kocim wdziękiem wykonała w powietrzu salto i miękko wylądowała na ziemi. Ledwo zdążyła się obrócić, a już musiała kucnąć, by uniknąć pięści Naruto lecącej w jej stronę. Chciała wykorzystać sytuację i podciąć mu nogi, ale to także przewidział i w porę podskoczył. Namida, nie zrażając się niepowodzeniem, zamachnęła się aby zadać cios w brzuch, co także się nie udało, bo niebieskooki odskoczył w tył. Jeżeli to możliwe ich prędkość była jeszcze większa, niż w walce Naruto i Sasuke. Każdy cios był wyprowadzany z ogromną precyzją ale i doskonale parowany. Ciężko było powiedzieć, kto ma większe szanse na wygraną. Przed rozpoczęciem pojedynku prawie wszyscy stawiali na zwycięstwo młodego Namikaze, ale teraz nikt nie był tego pewien.
 Kolejny cios. Blok. Garda. Kopniak. Unik. I tak w kółko.
Nagle, dość niespodziewanie, Namida dostała z otwartej dłoni w klatkę piersiową, odlatując na znaczną odległość, łamiąc przy okazji stojące na arenie drzewo. W ekspresowym tempie podniosła się na równe nogi. Gdyby nie lekko zakurzone ubranie nie byłoby ani trochę widać, że właśnie dostała potężnym ciosem, przelatując przez praktycznie cały stadion. Aura grozy roztaczająca się wokół kunoichi była wręcz namacalna.
 - O nie! Tak się bawić nie będziemy, Kochanie. - wysyczała wściekła i rzuciła się z swojego chłopaka. Ten zdążył jedynie wypowiedzieć ciche „kuso” i w ostatniej chwili uskoczył przed pięścią Namidy. Cios błękitnookiej dotarł do ziemi powodując zatrzęsienie się całego stadionu. Podłoże popękało, a niektóre jego części wystrzeliły w górę. Było to podobne do ciosu Tsunade, ale o wiele silniejsze. Dziewczyna nie przejmując się tym, że chłopak walczy o utrzymanie równowagi zaczęła go zaciekle atakować. Naruto, mimo trudnych warunków, w jakich się znalazł omijał każdy cios. Prawie nikt z osób siedzących na widowni nie mógł za nim nadążyć. Nawet członkowie klanu Hyūga i Kakashi mimo swoich ocznych technik mieli z tym spore problemy. Jedynymi, którzy od początku śledziły wymianę ciosów byli Sasuke i Hinata. Ich oczy były wzmocnione przez demoniczną czakrę, dlatego miały inny wygląd i więcej właściwości. Dzięki wyćwiczeniu Sharingana i Byakugana wychwytywali każdy ruch przyjaciół.
 Po kilku minutach Namida się opanowała i blondyn mógł złapać oddech. Kilka razy udało się jej się go trafić, ale nie na tyle mocno, żeby coś mu uszkodzić. Odpoczynek nie trwał długo. Już po niecałej minucie oboje zaczęli składać pieczęcie. Prędkość ich dłoni zapierała dech w piersi i uniemożliwiała rozróżnienie znaków. Posługiwali się dwoma żywiołami: powietrzem i ziemią. Bez przerwy i możliwości na wytchnienie ciskali w siebie przeróżnymi technikami.
 - Fūton! Powietrzne ostrze! - wykrzyknął Naruto.
Unik.
 - Doton! Ziemne ostrza! - skontratakowała Namida.
Uskok.
 - Fūton! Piaskowa burza! - blondyn machnął ręką, a wraz z wystrzelonym powietrzem w stronę błękitnookiej pomknęła chmura piasku.
 - Doton! Kamienna ściana! - bez problemu zatrzymała technikę i kontynuowała – Doton! Błotny grób!
Wokół nóg blondyna zaczęła się zbierać mokra ziemia. Chciał uskoczyć, ale nie był w stanie poruszyć stopami. Kiedy technika dotarła do jego szyi chłopak niespodziewanie zniknął w kłębie dymu.
 - Hm... Klon. - tylko tyle zdołała wypowiedzieć Namida.
W podmuchu wiatru, tuż za jej plecami zmaterializował się blondyn. Nie dała się zaskoczyć. W ostatniej chwili odskoczyła przed nadlatującą w jej stronę kataną.
 - Wiedziałam, że nie dasz się tak łatwo. - po tym stwierdzeniu, z uśmiechem na ustach wyciągnęła zza paska swój miecz – Teraz Cię zniszczę.
 - Chyba śnisz, Kotku. - zaśmiał się Naruto i bez wahania zaatakował dziewczynę.
Zrobiła lekki, perfekcyjny unik i zamachnęła się z bronią na blondyna. Bez problemu sparował cięcie i przygotował się do kolejnego ruchu. Ten pojedynek był istnym połączeniem dwóch poprzednich walk na miecze. Ich ruchy były niezwykle lekkie, wyprowadzane z ogromną precyzją i wdziękiem, ale także były agresywne i niebezpieczne. Walka coraz bardziej się przedłużała. Trwała już dobrze ponad godzinę. Mimo to, nikt z obserwujących starcie nie narzekał. Nie często zdarza się im oglądać walkę, na tak wysokim poziomie. Z każdym ruchem, każdą nową techniką i każdym nowym ciosem popadali w większe zdziwienie. Jedynymi osobami, które siedziały z niewzruszonymi wyrazami twarzy byli Sasuke i Hinata. No w sumie, to co się dziwić? Spędzili z nimi ostatnie 8 lat i sami nie odstają im w umiejętnościach. W pewnym momencie przeciwnicy oddalili się od siebie na znaczną odległość. Ich twarze miały zaciekły wyraz, ale także zdradzały zmęczenie. Widać było, że muszą już kończyć, bo długo nie wytrzymają tempa jakie sobie narzucili. Ciała obojga kochanków pokrywały liczne, krwawiące rany. Nie były zbyt poważne, a sami walczący zdawali się ich nie dostrzegać. Nagle postacie zniknęły i można było dostrzec dwie smugi, które po sobie pozostawili. Sekundę później rozszedł się szczęk metalu, a stadionem wstrząsną ogromny wybuch. W powietrze wzbiły się tumany kurzu, ograniczające widoczność. Wszyscy zebrani byli pewni, że za chwilę poznają zwycięzcę. Widzowie czekali na wdechu, aż kurz opadnie ukazując triumfatora. 
 Nareszcie, po kilku minutach, które ciągnęły się w nieskończoność, można było dostrzec dwie postacie. Naruto stał za Namidą z przystawionym ostrzem miecza do jej szyi.
 - To koniec. Wygrałem. - powiedział zadowolony z siebie.
 - Czy aby na pewno?
Na jej twarzy wykwitł przebiegły uśmiech. Dopiero teraz blondyn zobaczył katanę, przechodzącą pod pachą dziewczyny i przyłożoną do piersi chłopaka, w miejscu serca. Nikt się nie odzywał czekając na ciąg dalszy. Jednak nic się już więcej nie stało. Żaden z walczących nawet nie drgnął. Na arenie pojawił się Shikamaru, który zmierzył wzrokiem przyjaciół.
 - Ogłaszam remis! - wykrzyknął w końcu.
Po chwili idealnej ciszy, całym stadionem wstrząsnęły gromkie brawa.
Naruto i Namida odstawili od siebie broń i mimo dużego zmęczenia, obdarzyli się szerokimi śmiechami. Niebieskooka dodatkowo nagrodziła swojego chłopaka krótkim całusem w usta. Ten czyn wywołał na stadionie gwizdy, ale także jęki niezadowolenia wśród dziewczyn, które miały nadzieję, że plotki jakie rano usłyszały są nieprawdziwe.
 - Proszę o ciszę! - rozniósł się donośny i złowrogi głos Hokage.
Trybuny natychmiast ucichły, a Tsunade kontynuowała:
 - Gratuluję naszym zwycięzcom. Chcę także podziękować wszystkim, którzy dziś walczyli za to, że dostarczyli nam niezapomnianych wrażeń. Tegoroczny Egzamin na Chūnina był niezwykle zaskakujący dla nas wszystkich. Już jutro w południe dowiecie się, kto z uczestników awansuje na wyższą rangę. To właśnie w ten dzień, o tej porze czekam na geninów w sali zebrań. Teraz proszę, aby zebrali się tam wszyscy jōnini i liczę na to, że Kazekage-sama także zechce się pojawić i pomóc w wyborze nowych chūninów.
 - Z przyjemnością przyjdę, Hokage-sama.
 - Doskonale. Dziękuję wszystkim za przybycie i życzę miłego dnia. Do zobaczenia.
Blondynka została pożegnana brawami. Zaraz po tym wszyscy zaczęli się zbierać w stronę wyjścia, wciąż rozmawiając o obejrzanej przed chwilą walce.
 - Wiesz, że teraz nie uda nam się wyrwać od tych wszystkich pytań? Już nie będą dotyczyć naszego związku, ale także pojedynku. - zagadał załamany blondyn, obejmując ramieniem opierającą się o niego jeszcze trochę zmęczoną dziewczynę.
 - Nie narzekaj, Naruto. Doskonale wiedziałeś, że to w końcu nastąpi. Niestety ci ludzie są tak upierdliwi, że nie dadzą nam spokoju do usranej śmierci. Lepiej mieć to już za sobą. - powiedziała Namida, łapiąc marudzącego chłopaka za rękę i ciągnąc w stronę wyjścia ze stadionu. Tam czekali już na nich zniecierpliwieni przyjaciele, a na ich twarzach malowały się miliony pytań.
 - To będzie baaardzo długa rozmowa. - mruknął pod nosem, mocno niezadowolony blondyn.


~I jak się podobało? :D  Trochę bardziej rozbudowałam tą walkę, więc jestem ciekawa opinii :)
Tak przy okazji, pojawiła się nowa obserwatorka: Aleksandra Tataruch z czego się bardzo cieszę. Witam :)
No to do następnej :*

8 komentarzy:

  1. Jestem pierwsza, wow! Nocia świetna, nie mogę się doczekać następnej. Walka jak zwykle wciągająca, choć koniec zaskakujący, remisu to ja się nie spodziewałam. Biedna nasza czwóreczka, zostaną zarzuceni gradem pytań.
    Życzę im powodzenia, a tobie duuuuużo weny i wesołych świąt.
    Mija Mirini.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale szybka jesteś, haha. Pół godziny od dodania notki i już komentarz :D
      Fajnie, że Ci się podobało :)
      Ja również życzę Ci wszystkiego najlepszego, dużo prezentów pod choinką, wytrwałości w przedświątecznych porządkach i żebyś po Wigilii za dużo nie przytyła :D (ach te problemy bab :P )

      Pozdrawiam
      ~Autorka

      Usuń
  2. Jest moc w rozdziale !
    Zacznijmy od najważniejszej kwestii, mianowicie REMISU ... noż kurde ależ mnie tym zaskoczyła ! Byłem praktycznie pewny, jeszcze zanim opadł kurz i tumany pyłu że wygra Naruto a tu niespodzianka na święta ! Reamis ! Haha świetnie rozwiązane !

    Walki oczywiście świetnie ci wyszły ! Wszystkie walki oczywiście, każda z osobna była bardzo dobra a tutaj przeszłaś samą siebie ;)

    To że mają tytuł chuunina jest już pewne, choć myślę że im się należy nawet powyżej jounina !

    To teraz czekam na pytania jakie zada im cała paczka przyjaciół xD Już widzę te piękne rozmowy, niezadowolenie naszego blondyna cyzt eż zawstydzenie Namidy xD

    Życzę weny i jak najwięcej czasu na pisanie czy też oglądanie anime ;)

    Zbliża się świąteczny czas ! Pewien grubas w czerwonym wdzianku jest już prawie gotowy i zaprzęga renifery (niezadowolone że są zmuszane do pracy) do swoich dużych sań. Ogromny bezdenny worek ozdobiony jakimś dziwnym brokatem jest już cały zapakowany, czas prezenty rozdać !
    Życzę ci udanych, wesołych świąt ! Zdania matury, dobrych ocen, spełnienia marzeń, dużo anime oraz mang i ogólnie Naj xD
    Jak mi odpowiesz po prostu "Wzajemnie" to zaliczę zgona xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze powiem, że sama miałam problem z wyborem zwycięzcy i skończyło się na tym, że zrobiłam remis. A co! Kto bogatemu zabroni? haha :D Ale fajnie, że udało mi się was zaskoczyć :)
      A teraz życzonka:
      Wzajemnie! :D
      No dobra, żartuję :P Ja także życzę Ci spokojnych, rodzinnych świąt, masy prezentów (no chyba, że byłeś nie grzeczny - to wtedy rózgę :P ), braku niestrawności po babcinych daniach oraz wytrwałości w szkole i w prowadzeniu bloga :)

      Pozdrawiam
      ~Autorka

      Usuń
  3. Remis! Tego się nie spodziewałam. Notka przewyższa poziom czyli jest zarąbista! A co do remisu, to myślałam, że Naruto wygra. Ale twoja wersja mi się o wiele bardziej spodobała. Życzę wesołych świąt, dużo radości, weny, też dobrych ocen i co sobie tam życzysz :)
    Domi

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    walka wspaniała, naprawdę pokazali co potrafią, każdy atak był sparowywany, cieszę się że ta walka zakończyła się remisem... no i zaczną się pytania, jakie to upierdliwe mógłby powiedzieć Naruto
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    wspaniała walka, pokazali co potrafią, każdy ich atak był sparowany, cieszę się że ta walka zakończyła się remisem... no i zaczną się pytania tera ... Naruto mógłby powiedzieć „jakie to upierdliwe”...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    o tak fantastyczna walka, pokazali wszystkim co potrafią, każdy atak był sparowany, no i bardzo się cieszę, że ta walka zakończyła się remisem... a teraz to zaczną się pytania ... Naruto mógłby powiedzieć tak jak zawsze Shikamaru „jakie to upierdliwe”...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń