- Nudzi mi się.
- A co mnie to
obchodzi?
- Ale mi się tak
nudzi...
- I wszyscy już to
wiedzą.
- No ale..
- Ach, zamknijcie
się w końcu!
Czwórka
niesamowitych siedemnastolatków leżała na soczyście zielonej
trawie, wśród licznych kwiatów i drzew. Już od dłuższego czasu
Naruto i Sasuke sprzeczali się i przekomarzali między sobą. I
trwałoby to jeszcze dłużej gdyby Namida ich skutecznie nie
uciszyła. Od kilku dni nie mięli żadnego zlecenia ani misji i
najzwyczajniej w świecie dopadła ich nuda. Na szczęście na polanę
ukrytą w górze wpadł rozradowany Kazuma:
- Mam dobre wieści!
- Misja? - zapytał
z nadzieją Naruto.
- Nie. -
czarnowłosy szybko zgasił ich zapał, który po jego kolejnych
słowach zmienił się w czyste zainteresowanie – Coś znacznie
lepszego. Dzisiaj w Wiosce Ukrytej w Trawie odbywa się festyn i
możecie na niego iść.
- Yatta!!!
Cała czwórka
wyleciała z polany jakby coś ich goniło i wpadli do chaty, w
której od kilku lat mieszkają, by się przygotować do imprezy.
Wieczór nastał
szybko. Sasuke i Naruto, w odświętnych czarnych kimonach stali
bezczynnie przed chatą. Pewnie zastanawiacie się, czemu nie są w
środku? Jest to bardzo proste do wyjaśnienia. Otóż zostali oni w
kulturalny sposób wyrzuceni z domu przez dziewczyny. Stwierdziły
one, że potrzebują zdecydowanie więcej czasu niż chłopaki, a oni
by im tylko przeszkadzali. Tak więc, dwójka przyjaciół już od
prawie godziny stała znudzona pod wejściem chaty.
Kiedy po kolejnych
kilkunastu minutach nic się nie wydarzyło, Naruto był bliski
wybuchu. Już miał zacząć dobijać się do drzwi, gdy te szeroko
się otworzyły, a w progu pojawiły się dwie wyczekiwane
dziewczyny. Na ten widok chłopaków wręcz wmurowało w podłoże.
'Warto było czekać.' - przemknęło im przez myśl.
Obie dziewczyny
miały na sobie krótkie do połowy uda, odświętne kimona z
długimi, szerokimi rękawami. W pasie przewiązane były pasami obi,
związanymi na plecach w schludną kokardę. Kimona były białe,
lecz różniły się kolorami dodatków.
Hinata, która jako
pierwsza przekroczyła próg drzwi wyszyte na ubraniu miała duże
kwiaty lilii w kolorze jasnego fioletu. Takiej samej barwy było obi.
Na stopy założyła tradycyjne japońskie sandałki. Część włosów
złapane były do góry i upięte w elegancki, luźny kok za pomocą
mieniącego się w świetle grzebyka. Zaraz obok tej ozdoby wpięty
został śnieżnobiały kwiat lilii. Oczy miała delikatnie
podkreślone czarną kredką i tuszem. Usta zaś zarysowane zostały
bladoróżową pomadką. Wyglądała jednocześnie słodko i kusząco.
Namida, która jako
druga opuściła dom nie odstawała urodą od przyjaciółki. Jej
kimono usłane było różnej wielkości, błękitnymi
niezapominajkami, które doskonale współgrały z kolorem jej oczu.
Obi pozostawało tej samej barwy. Ona również na stopy wsunęła
delikatnie sandałki. Jej niesamowicie długie włosy zostały lekko
podkręcone, a jedno z pasm kusząco opadało na twarz dziewczyny. W
całą fryzurę wplecione miała malutkie niezapominajki. Makijaż
Namidy był zdecydowanie odważniejszy. Oczy miała mocniej
podkreślone, co uwydatniało głębię błękitu jej tęczówek. Na
usta zaś nałożyła intensywnie czerwoną szminkę, która w
połączeniu z jej pewnym siebie spojrzeniem omamiała i kusiła.
- To co, idziemy,
czy będziemy tu tak stać? - zapytała, kryjąc rozbawienie Namida.
Słowa te skutecznie
wybudziły chłopaków z chwilowego letargu. Jednak wciąż nie byli
w stanie wypowiedzieć choćby jednego słowa. Jedyne co zrobili to
skinęli twierdząco głowami. Wielce ucieszone i rozbawione taką
reakcją kolegów Hinata i Namida minęły ich i wyruszyły przodem,
żywo o czymś dyskutując.
Kiedy nareszcie
dotarli do Wioski Ukrytej w Trawie poszli się trochę zabawić.
Kręcili się między licznymi stoiskami, grali w przeróżne gry,
świetnie się przy tym bawiąc. Roześmiane Namida i Hinata
przyciągały niemałą uwagę przechodniów, głównie tych płci
przeciwnej. Jednak Sasuke i Naruto byli czujni. Każdego, kto
ośmielił się obrzucić którąś z ich przyjaciółek rozpalonym
spojrzeniem lub dwuznacznym uśmiechem obdarowywali spojrzeniem
zwiastującym powolną i bolesną śmierć, co skutecznie odstraszało
wszelkich adoratorów. Może i byli tylko ich przyjaciółmi, ale to
nie znaczy, że nie mogą dbać o cnotę dziewczyn, a przynajmniej
tak sobie tłumaczyli swoje, bądź co bądź, dziwne zachowanie.
Dziewczyny udawały, że nie widzą tego co robią chłopaki, ale w
rzeczywistości miały nie zły ubaw z tego powodu.
Po kolejnych
godzinach, kiedy zabawa trwała w najlepsze, czwórka przyjaciół
zdecydowała się udać w jakieś o wiele cichsze i spokojniejsze
miejsce. Obie dziewczyny dzierżyły w ramionach ogromne pluszaki,
które zostały dla nich bez problemu wygrane na strzelnicy przez ich
osobistych ochroniarzy.
Po kilkunastu
minutach w końcu dotarli na szczyt jednego z przywioskowych wzgórz.
Z tego miejsca roztaczał się cudowny widok na tonącą w kolorowych
lampach wioskę. Czwórka przyjaciół rozsiadła się na soczyście
zielonej trawie, ciągle żartując i zajadając się smakołykami
zakupionymi na festynie.
Przez cały wieczór
doskonale się bawili. Uwielbiali wspólnie spędzać czas, a takie
imprezy były świetną okazją na oderwanie się od otaczającej ich
rzeczywistości. Jednak ten dzień różnił się od innych tego
typu. Otóż jeden z Akuma był zdecydowanie zbyt cichy i zamyślony.
Mowa tu o wiecznie roześmianym Naruto. Sasuke już na początku
dostrzegł, że z jego przyjacielem jest coś nie tak, jednak
dyskretnie pominął to milczeniem.
A wszystko zaczęło
się już w momencie pojawienia się w drzwiach chaty dwóch pięknych
dziewczyn. Cały wieczór blondyn wodził rozmarzonym wzrokiem za
Namidą i nie odstępował jej na krok. Sasuke rozbawiony obserwował
poczynania przyjaciela i jego zmagania z samym sobą. Dziewczyny były
tak pochłonięte zabawami i rozmowami ze sobą, że nie zauważyły
dziwnego zachowania blondyna.
W wesołej
atmosferze siedzieli jeszcze przez jakąś godzinę, kiedy nagle
ciemnie niebo rozświetliły barwne fajerwerki. Cała czwórka
podniosła się z trawy, by lepiej widzieć niesamowity pokaz. Jednak
Naruto, zamiast patrzeć w niebo bez przerwy obserwował wesołą grę
świateł na twarzy roześmianej Namidy. Był jak zahipnotyzowany.
Nie mógł oderwać od niej wzroku. Długowłosa poczuła w pewnym
momencie na sobie jego wzrok i zwróciła swoje błękitne tęczówki
w stronę przyjaciela. Naruto, dopiero po kilku chwilach zdał sobie
sprawę, że obydwoje spoglądają sobie prosto w oczy, tonąc w
głębi ich barwy. Blondyn jednak nie był odosobniony w swoich
uczuciach. Namida również czuła to elektryzujące przyciąganie.
W tym samym czasie
Sasuke dyskretnie odciągną Hinatę na bok, by zapewnić parze
swobodę i intymność. Karooki jednak widząc, że ci stoją
bezczynnie spoglądając sobie w oczy lekko się zirytował. Już z
kilometra było widać, że ich do siebie ciągnie. W końcu, kręcąc
z dezaprobatą głową postanowił pomóc przyjacielowi. Cicho
podszedł do Naruto i niby przypadkiem pchnął go na dziewczynę, w
efekcie czego ich usta się złączyły. Para, początkowo zszokowana
stała w bezruchu, z szeroko otwartymi ozami, jednak już po kilku
sekundach dla tej dwójki świat przestał istnieć. Sasuke
zadowolony z siebie wrócił do roześmianej Hinaty, by wraz z nią
dokończyć oglądanie świetlistego przedstawienia.
Od tego incydentu
Naruto i Namida stali się nierozłączni. Mimo początkowych
wątpliwości, czy to co robią na pewno jest dobre, trwali przy
sobie i stale obdarzali miłością. Po niedługim czasie przekonali
się, że nie mogą bez siebie żyć, a miłość jest nieobliczalna
i potrafi dopaść w najmniej oczekiwanym momencie.
~ Witam, wróciłam :D
Tak, wiem. Rozdział jest krótki i beznadziejny, ale jest. W pewnym sensie zmuszałam samą siebie do napisania czegoś i nie jestem z tego "czegoś" całkowicie zadowolona. No ale, co zrobić... No mniejsza :P
Chcę powitać nowych obserwatorów, tak więc: OHAYO :D
I na koniec... KOMENTUJCIE BŁAGAM. Widzę jak wiele osób odwiedza mojego bloga, a komów brak. Jedynie Karou (teraz Ecleette ;) ) trzyma fason. Normalnie jak tak dalej pójdzie będę musiała strzelić focha. I na co to Wam? :P
Dobra, koniec mojego zrzędzenia. Do zobaczenia w piątek (no chyba że strzele focha :P )
See you!
No i mi poprzedniego komentarza nie dodało.
OdpowiedzUsuńRozdział fajny choć krótki, od teraz to ode mnie możesz się spodziewać komentarzy pod każdym rozdziałem
Muahahaha! Wróciłaś! A Sona gadała że nie! *mordercze spojrzenie na kuzynkę*
OdpowiedzUsuńSonora: ja nic nie wiem!
Tak tak. Wiesz co, dzięki że cieszą cię komentarze. Jak nie komentować? No jak?! A rozdział genialny! Jak se wyobraziłam TĄ scenę z NaruNami to aaaaawwwww~ ! *rozpływa się*
Sonora: o nie mogę. Jej się taki rozdział podobał?!
Żeby tylko! Taki słoooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooodkieeeeeeeeeeeeeeeee! Czujesz tą podniete nie? No wiem że czujesz xD dobra, to się wytnie. Jak ja mogłam nie zauważyć wcześniej rozdziału? No ludzie zapadam się! Jak ja śmiałam?! T-T
Tak więc Aśku kochana, chwała ci, chwała! Ażeby wena ci dopisywała, komentarze będę ci ślała i takie tam wiwaaaat for ju!
A teraz oddaję głos Sonora Onido sama xD
Sonora: wreszcie mg napisać koma. Tak jak powiedziała Ecl, rozdziałek słooodki. Ah ten Sasek jest nie dobry! *przytula Sasuke z całych sił* Boże jesteś genialny! Ale raczej ty jesteś? * wskazuje na czytającą autorkę* macham ci! Chwała ci za takie słodkie coś. Po prostu oooowww *₩*. Naprawdę genialne opisy i dialog z początku był haha. Nie myślałam o tym, że to Sasu i Naru tak gadają xD ah Hinaciu jaka ty laska. Skromna ładna i powabna! Naprawdę mnie z tym zaskoczyłaś. Czekamy obie na nexta, i przesyłamy ci paczki tira weny!
Ecl: prawda prawda! *przytula* jesteś geniaaalnaaa!
Haha trochę Wam pogrozić i od razu pojawia się więcej niż 1 komentarz :P
OdpowiedzUsuńA tak na powarznie to:
Shadow - wiem, że rozdział krótki i w ogóle, ale postaram się poprawić. Plus, cieszę się, że pojawił się nowy stały czytelnik :)
Ecleette i Sonora - pozdrowienia z podłogi haha! Przy Waszych kometarzach zawsze się rozweselam. Jesteście niesamowite. Nawet mama się na mnie patrzyła jakbym była niespełna rozumu, kiedy jak głupia cieszyłam do telefonu :P
Dziękuję za komy i liczę na więcej ;)
Buziaki :*
Cudowny rozdział. Fajny pomysł, festyn, "ochroniarze" - super ;)
OdpowiedzUsuńWeny życzę i czekam niecierpliwie na kolejny!
Hej,
OdpowiedzUsuńtekst boski, Naruto zahipnotyzowany wyglądem Namidy, o tak Sasuke w końcu wziął sprawy w swoje ręce, no ciekawe czy też było podobnie z nim i Hinatą…
Multum weny życzę…
Pozdrawiam serdecznie Basia