-
Co
Wy tu robicie?
Treść
pytania Sasuke mocno wszystkich zdziwiła. Zebrani utkwili swój
wzrok na chłopaku czekając na wyjaśnienia. Zamiast tego przybysze
dodatkowo spotęgowali zaskoczenie mieszkańców wioski.
-
No wiesz co, Sasuke! Zawiodłem się. Czekałem raczej na gorące
przywitanie. - powiedziała załamanym głosem jedna z postaci,
ewidentnie mężczyzna.
-
Ej no! Nie powinno Was to dziwić. Od wieków nie wychylacie nosa z
lasu i omijacie ludzi szerokim łukiem, aż tu nagle, ni stąd ni
zowąd pojawiacie się w naszej wiosce. - Namida zaczęła bronić
swojego przyjaciela.
-
Młoda ma rację. - przytaknęła inna z postaci, tym razem była nią
kobieta.
-
I Ty przeciwko mnie! - kompletnie się już załamał.
W
tym czasie Tsunade zdążyła otrząsnąć się z początkowego szoku
i w końcu się odezwała:
-
Przepraszam bardzo, ale czy mogli byście mi łaskawie wytłumaczyć,
o co tu chodzi i kim są ci ludzie?
-
Ach tak, Hokage-sama. Już mówimy. Otóż ta czwórka to
nasi senseiowie, znani również jako Densetsu Samurai.
W
czasie, gdy Hinata kończyła swoją wypowiedź przybysze zrzucili z
głów kaptury, ukazując tym samym zebranym swoje twarze. Każdy był
w takim szoku, że nie potrafili wydać z siebie jakiegokolwiek
dźwięku. Narto widząc reakcję tłumi i samej Hokage, postanowił
zareagować:
-
To
może Was sobie przedstawimy. - zaczął i wskazał na mężczyznę,
z którym przed chwilą rozmawiali – To jest mój sensei Kazuma
Hideki.
-
Cześć. - przywitał się z przyjaznym uśmiechem na ustach.
Był
to wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Miał idealnie
czarne, lekko przydługie włosy z dwoma, zapuszczonymi pasemkami po
bokach twarzy i intensywnie niebieskie oczy. Ubrany był w jasną
koszulę w brązowe, cienkie paski. Jej
rękawy były podwinięte do łokci, a dwa pierwsze guziki rozpięte.
Miał na sobie długie, granatowe spodnie i czarne buty shinobi, a na
dłoniach krótkie, skórzane rękawiczki bez palców, w tym samym
kolorze. Całość
dopełniała katana w bordowej pochwie z wygrawerowanymi, srebrnymi
runami, przyczepiona do paska spodni. Z jego oczu biło ciepło, ale
posiadały one także drapieżny błysk.
-
To jest moja nauczycielka, Tomiko Mataki. -
odezwała się Namida.
-
Miło mi.
Miała
ona niezwykle dźwięczny głos i przyjazny wyraz twarzy. Była
szczupła i średniego wzrostu. Na głowie miała szaro-granatowe,
długie do pasa włosy, delikatnie podpięte z tyłu głowy. Jej
ciemnoszare oczy wyrażały siłę i pewność siebie. Ubrana
była w kremową bluzkę na ramiączkach. Dolna
część stroju składała się z wąskich, długich, granatowych
spodni i czarnych butów shinobi na delikatnym obcasie. Podobnie
jak jej kompan założyła na dłonie rękawiczki bez palców, tylko
że jej były w granatowym kolorze. Posiadała również katanę. Jej
ukryta
była w ciemnoniebieskiej pochwie, przyozdobionej złotymi,
starożytnymi runami.
-
Taisuke Asano. - przedstawił swojego mistrza Sasuke.
-
Witam.
Ten
mężczyzna był zdecydowanie poważniejszy i bardziej opanowany niż
jego towarzysz. Wzrostem prawie dorównywał kompanowi. Posiadał on
długie, fioletowe włosy związane w niski, luźny kucyk. Jego oczy
miały czysto niebieską barwę. W całym ubiorze dominował kolor
czarny. Miał na sobie koszulkę z krótkim rękawem, idealnie
eksponującą jego umięśnione ciało oraz luźne spodnie. Do tego
założył zwykłe buty shinobi. Przy pasie, jak na Densetsu Samuraia
przystało dzierżył katanę w czarnym pokrowcu z białymi znakami.
-
A to Maki Nakamoto. - ostatnia odezwała się Hinata.
-
Konichiwa! - zawołała głosem przypominającym dzwoneczki ostatnia
z postaci.
Miała
ona porcelanową cerę i wydawała się niezwykle kruchą istotką.
Jednak, każdy kto ją lepiej pozna, szybko przekonuje się, że nie
jest wcale taka bezbronna. Jej włosy i oczy miały morski kolor. Na
czoło opadała jej grzywka. Włosy kobiety były bardzo długie,
nawet zakręcone sięgały ud. Ubrana była w wąską, lecz nie
krępującą jej ruchów sukienkę na ramiączkach, ze sporym
dekoltem. Sięgała ona do połowy ud. Nogi pod sukienką do kolan
przykrywała siateczka w ciemniejszym odcieniu niebieskiego, niż
reszta stroju. Tak samo zakryty został dekolt i ramiona, aż do
łokci. W
tali kobiety przebiegał szeroki pas o takiej samej barwie co
siateczka, zawiązany
za plecami w kokardę. Na nogach znajdowały się długie buty
shinobi na niskim obcasie. Przy boku znajdowała się nieodłączna
katana. Na pierwszy rzut oka zdawać by się mogło, że nie pasuje
ona do reszty stroju, ale pochwa
wykonana była z taką dbałością o szczegóły, że idealnie
komponowała się z wyglądem dziewczyny. Była ona błękitna, z
białymi, delikatnie grawerowanymi runami.
Wokół
panował szum, lecz nikt nie odważył się odezwać głośniej.
Każdy znał legendę niesamowitej siły Samurajów. Sama Hokage
przez chwilę stała i próbowała przyswoić sobie informacje, które
właśnie uzyskała. Taki stan nie trwał długo. Blondynka
skutecznie uciszyła zebranych jedynie uniesieniem dłoni.
-
Jako Hokage wioski Liścia, witam Was, Densetsu Samurai w naszych
skromnych progach. - powiedziała oficjalnie.
-
Dziękujemy za powitanie, Czcigodna. - odpowiedziała Tomiko,
skinając lekko głową na znak szacunku.
-
Proponuję, żebyśmy udali się do mojego gabinetu. Tam na spokojnie
porozmawiamy i omówimy wszystkie kwestie.
-
Dobry pomysł. -
poparł Taisuke, po czym zaczęli kierować się ku centrum wioski –
Idziecie, dzieciaki? - rzucił jeszcze przez ramię.
-
Jasne! - odparł Naruto i wraz zresztą natychmiast dołączył do
grupy.
Idąc
przez wioskę przyciągali niemałą uwagę. Większość mieszkańców
nie wiedziała, kim są nieznajomi, ale znając szybkość
rozchodzenia się informacji po Konosze, pod wieczór każdy zakątek
Liścia będzie huczał od plotek na ich temat.
Po
kilku minutach nareszcie dotarli do celu.
-
Rozgośćcie się. - zaproponowała Hokage.
Densetsu
zajęli miejsca na stojących w gabinecie krzesłach. Młodzież zaś
stanęła pod ścianą, czekając na wyjaśnienia swoich senseiów.
Tsunade rozsiadła się na swoim fotelu za biurkiem i utkwiła wzrok
w gościach, zastanawiając się, od czego zacząć. Na
szczęście Sasuke wyręczył ją w rozpoczęciu rozmowy:
-
Jeżeli mogę zapytać, Hokage-sama. - po przyzwalającym skinieniu
głową przełożonej, zwrócił się ku swoim nauczycielom –
Możecie nam w końcu powiedzieć,co tu robicie?
-
Oj no, jak zawsze niecierpliwy. - zaczął marudzić Kazuma.
-
Ech... Powtórzę jeszcze raz. - wtrąciła się lekko załamana
Namida – Nagle, czwórka Samurajów o niesamowitej potędze, znanej
jedynie z legend, od tak robi sobie wycieczkę do Konohy – jednej z
największych wiosek shinobi. Dodajmy di tego, że przez ostatnie
parę set lat nie pokazywaliście się ludziom na oczy. A, i nie
zapominajmy, że rżniecie głupa, próbując wmówić nam, że wasze
odwiedziny są całkowicie normalne.
-
Ej no! Trochę szacunku dla waszych nauczycieli! - oburzył się
Kazuma.
W
zamian otrzymał od Akuma spojrzenia pod tytułem: „Are
you fucking kidding me?”. Prawda
jest taka, ze Densetsu może i
byli od nich starsi, ale zawsze traktowali się na poziomie dobrego
przyjaciela, który zawsze pomoże i z którym można pogawędzić na
każdy temat.
-
Khem... - odchrząknęła Tsunade, przerywając tym samym niezbyt
inteligentna wymianą zdań między dwoma pokoleniami Samurajów.
-
Może przeszlibyśmy w końcu do istotniejszych spraw. - bardziej
stwierdziła niż zapytała.
Osoby
znajdujące się w jej gabinecie wyglądały, jakby dopiero teraz
przypomnieli sobie o obecności Hokage. Taki obrót spraw spowodował,
że żyłka na czole blondynki zaczęła niebezpiecznie pulsować.
Nie lubiła być ignorowana. Shinobi Konohy doskonale wiedzieli, czym
to spotkanie może się skończyć, więc postanowili natychmiast
ratować sytuację.
-
Hai, Hokage-sama! - odezwała się szybko Hinata – Myślę, że
najlepszym pomysłem będzie zaczęcie od miejsca zamieszkania i
pozycji w wiosce Densetsu. Znam ich wystarczająco długo, żeby
wiedzieć, że pojawili się tu nie bez powodu i posiedzą sobie tu
trochę. Mam rację, Maki-san?
-
Całkowitą, Hinata-chan. Kwestia, którą
chcemy omówić jest dość rozległa
i zajmie chwilę czasu, więc załatwmy pomniejsze sprawy.
-
Dobrze. - zaczęła, już uspokojona Hokage – Myślę, że przy
ustaleniu rangi nie będzie żadnych problemów. Zostaniecie jōninami
Konohy. Musicie tylko uzupełnić tek dokumenty.
Tsunade
położyła na biurku cztery ochraniacze ze znakiem liścia i plik
kartek.
-
I właśnie tu będzie mały problem. - odezwała się Tomiko – Co
prawda, planujemy zostać w Konoha na dłużej, lecz z pewnością
zdarzą nam się nieprzewidziane podróże czy wyjścia poza wioskę.
Chyba Hokage-sama rozumiesz, o czym mówię. Nie chcemy być uwiązani
i sprawiać problemów, które nie są nikomu potrzebne.
-
Oczywiście, że rozumiem. - przytaknęła Czcigodna i pozbierała
położone przez nią rzeczy z biurka – To mamy w takim razie z
głowy. Teraz zajmijmy się lokum dla Was. Niestety, na chwilę
obecną mogę zaproponować tylko dosyć małe mieszkanie w centrum,
lub pokoje w hotelu. Jednak, jak tylko uda nam się znaleźć jakiś
dom, od razu Was poinformuję.
-
Wtrącę się, jeśli pozwolisz, Hokage-sama. - niespodziewanie głos
zabrał Sasuke – Tak się składa, że mój klan był dosyć spory
i w dzielnicy Uchiha znajduje się naprawdę dużo wolnych domów.
Ostatnimi czasy systematycznie je remontowałem, więc bez
problemu znajdzie się miejsce. W jednym z domów mogą spać
Tomiko-san i Maki-san, a w drugim Kazuma-san i Taisuke-san.
-
Doskonale! - ucieszyła się Tsunade, widząc aprobujące kiwnięcia
głową swoich gości.
Zaraz
potem znów spoważniała i dodała:
-
To może teraz w końcu dowiem się, jaki jest główny cel Waszej
wizyty w Konoha?
W
gabinecie natychmiast zapanowała idealna cisza. Twarze Densetsu
Samurai wyrażały ogromną powagę. Powietrze w gabinecie co raz
bardziej się zagęszczało przez panujące tam napięcie. W głowach
młodzieży krążyły takie same słowa „Jest
gorzej niż myśleliśmy...”.
Wszyscy czekali na to, kto pierwszy przełamie ciszę. Po dłuższej
chwili, postanowiła dokonać tego Tomiko. Wbiła swój poważny i
przenikliwy wzrok w Hokage, po czym wypowiedziała słowa, których
nikt z niewtajemniczonych nie spodziewał się usłyszeć:
-
Powiem to krótko i zwięźle: nadchodzą mroczne czasy...
~ I oto jest :)
Już wiecie kim są tajemniczy przybysze :D
Dziś, po południu lub bliżej wieczora, w zakładce "Bohaterowie" pojawią się charakterystyki nowych postaci, tak więc jeżeli chcecie się czegoś więcej o nich dowiedzieć to zaglądnijcie :)
I ostrzegam, nie sprawdzałam notki, bo nie miałam czasu. Nie chciałam, żebyście czekali. Jeżeli wyłapiecie jakąś gafę z mojej strony to piszcie, od razu jaż poprawię :D
Koniec gadania :P
Do następnej :*