Menu bloga

piątek, 26 grudnia 2014

Rozdział 7. Wyznania

 Konoha. Sala zebrań. Na co dzień miejsce ciche i rzadko odwiedzane. Dziś, niekoniecznie. Aktualnie znajdowała się w nim dość duża grupa ludzi, którzy, już 2 dzień, zawzięcie o czymś dyskutowali.
 - Co o nich myślicie? - zapytała Hokage, kładąc łokcie na stole i opierając głowę na splecionych dłoniach.
 - Są zdecydowanie zbyt silni na chūninów. - odezwał się ktoś z sali.
 - Masz rację. Powinni zostać co najmniej jōninami.
 - A co Ty, Kazekage, o tym sądzisz?
 - Wzrok wszystkich momentalnie skupił się na wspomnianym mężczyźnie.
Gaara nie odpowiedział od razu. Zamyślił się i po chwili odparł poważnym tonem:
 - Są silni, to prawda, ale ostatecznie i tak zrobicie jak uważacie. Jest jednak jedna rzecz o jakiej muszę Wam powiedzieć. Oni jeszcze nie pokazali pełni swojej mocy. Znam ich możliwości doskonale, ponieważ przez pewien czas wykonywali dla mnie misje, jednocześnie stając się moimi dobrymi przyjaciółmi. Nie będę mówił co potrafią, bo i tak mi nie uwierzycie, ale ostrzegam, z pewnością jeszcze nie raz Was zaskoczą.
Wszystkich zebranych zamurowało. Siedzieli z szeroko otwartymi oczami i nie wiedzieli co powiedzieć. W głowach ninja kotłowało się jedno i to samo pytanie: „Co te dzieciaki jeszcze mogą pokazać, skoro są jeszcze silniejsze niż na egzaminie i sam Kazekage-sama ma do nich szacunek?”. Ciszę w końcu przerwała Hokage. Na jej ustach gościł tajemniczy uśmiech.
 - Już wiem, co z nimi zrobić...

~ W tym samym czasie ~

 W jednym z parków siedziała grupa młodych ludzi. Widać było, że bardzo dobrze się bawili. Co chwilę słychać było ich głośne śmiechy.
 - A więc... - zaczęła Ino, zacierając ręce i patrząc przebiegle na Naruto.
Ten jedynie cicho jękną, bo doskonale wiedział, co się szykuje.
 - Nie zaczyna się zdania od „A więc”. - wtrącił Shino obojętnym głosem.
 - Ty się nie odzywaj! Nikt cię nie pytał o zdanie. - odgryzła się ciskając piorunami w chłopaka – A WIĘC... - popatrzyła prowokująco na bruneta - ...teraz nam nie uciekniecie.
Blondynka przeniosła swoje pełne determinacji, niebieskie oczy z powrotem na Naruto. Na jego twarzy gościł grymas niezadowolenia,który wszystkich rozbawił. Jednak nie odezwał się ani słowem.
 - Ino ma rację! - krzyknęła Sakura – Wczoraj wykręciliście się zmęczeniem i późna porą. Dzisiaj jest jeszcze wcześnie, pogoda piękna, a wy wypoczęci. Idealnie!
 - To teraz gadać. - podjął temat Kiba – Od kiedy jesteście razem? Jak? Dlaczego? Czy wy już razem „ten tego”...?
 - Wystarczy! - Przerwał szybko Namikaze widząc, do czego zmierza kolega – Eh... Widzę, że nie mam wyboru.
Namida, widząc skwaszoną minę swojego chłopaka, postanowiła go wyratować od odpowiedzi na te niezwykle kłopotliwe pytania.
 - Jesteśmy razem od prawie dwóch lat, za trzy miesiące będzie nasza rocznica. Jak się poznaliśmy już wiecie. Dlaczego? Hm... W sumie, tak po prostu. Bardzo dużo czasu spędzaliśmy razem, na treningach, misjach, wspólnych wyjazdach... Ogólnie całą czwórką strasznie się przez ten czas zżyliśmy ze sobą. Traktujemy się jak rodzeństwo. Dodatkowo mnie i Naruto zbliżyło do siebie to, że nikogo nie mamy. Zawsze byliśmy postrzegani jako demony. Bezduszne potwory. Wcielenie zła. Po jednym z festynów w wiosce Trawy, ot tak, pocałował mnie. Hi hi. Żebyście widzieli, jaki był wtedy czerwony i speszony. - wszyscy się głośno zaśmiali, a Naruto siedział wielce obrażony – Po tym wydarzeniu postanowiliśmy spróbować. Jak widzicie udało nam się. I to wszystko. Teraz jesteście zadowoleni?
Wszyscy, a w szczególności dziewczyny, słuchali jej słów z nieukrywanym zainteresowaniem. Nawet Shino przestał przypatrywać się jakiejś nowej odmianie żuka i skupił się na koleżance.
 - Jakie to romantyczne! - zapiszczały zgodnie wszystkie przedstawicielki płci pięknej.
 - Ta, bardzo słodkie. - sarknął Sasuke – Na początku byli totalnie nie do zniesienia. Cieszcie się, że was przy nich nie było.
Naruto niezbyt przejął się słowami przyjaciela. Zamiast tego, spojrzał na Uchihę, a na jego ustach wykwitł chytry, wciąż powiększający się uśmiech. Nagle czarnowłosy zrozumiał, co się święci i momentalnie zbladł. Cała grupa rzucała im zaciekawione spojrzenia.
 - My byliśmy nie do zniesienia? Mów za siebie! Do teraz odkleić się od siebie nie możecie, gdy tylko nikt nie patrzy.
Wszyscy siedzieli z rozdziawionymi ustami. Nikt nie mógł uwierzyć w to, co właśnie usłyszał. „TEN Sasuke Uchiha ma DZIEWCZYNĘ? Ale jak? Kogo?” - każdy zadawał sobie te same pytania. Tylko Kibie udało się z siebie cokolwiek wykrztusić:
 -Kto?
Wzrok Sasuke mimowolnie uciekł w stronę granatowowłosej, która patrzyła w bok lekko zmieszana. Na nieszczęście chłopaka ten gest nie umknął uwadze przyjaciół.
 - Hinata?! - wydarli się wszyscy zgodnie, jak na komendę.
 - Dokładnie! - zawołał zadowolony z siebie Naruto.
 - Zabiję!! - zerwał się na równe nogi karooki i zaczął gonić zachodzącego się ze śmiechu blondyna.
Zebrani patrzyli na to zszokowani. Jeszcze nigdy nie widzieli Sasuke tak wyprowadzonego z równowagi.
 - Wytłumaczysz nam to, Hinata? - zapytała w końcu różowowłosa.
 -Ach... Nie odpuścicie, co? - gdy dostała twierdzącą odpowiedź zaczęła – To się wydarzyło nieco ponad pół roku temu. Byliśmy wtedy na jednej z naszych najtrudniejszych misji. Nie zdradzę wam szczegółów, bo są tajne, ale głównie chodzi o to, że otarłam się wtedy o śmierć. To właśnie Sasuke mnie wtedy uratował. Byłam w opłakanym stanie. Gdyby nie on już by mnie tu nie było. Leżałam przez dwa miesiące w szpitalu i wszyscy myśleli, że jestem nieprzytomna. Tak naprawdę stało się ze mną coś dziwnego. Nie mogłam się ruszać, mówić, ale wszystko doskonale słyszałam i czułam. Wtedy właśnie Sasuke całkowicie otworzył swoje serce. Opiekował się mną, czuwał nocami przy moim łóżku, był taki kochany i czuły. Dodawał mi sił. Kiedy się w końcu obudziłam Sasuke był w siódmym niebie. Nigdy nie widziałam go tak radosnego. Potem wyznał, że przez to zdarzenie zrozumiał, że mnie kocha. Wcześniej już to czuł, ale sam do końca nie umiał zrozumieć tego uczucia. Traktował mnie bardziej jak siostrę. Od tego czasu jesteśmy nierozłączni. - zakończyła z rozmarzonym uśmiechem.
Wtedy do grupy wrócili chłopaki. Naruto miał podbite oko, a Sasuke już w miarę ochłonął.
 - Po waszych minach wnioskuję, że wasza ciekawość została zaspokojona. - powiedział Uchiha siadając obok białookiej i obejmując ją w pasie.
Naruto zaś usiadł obok Namidy i złapał ją za rękę. Na jego ustach wciąż błądził delikatny uśmiech.
 - Tak. Hinata wszystko nam wyjaśniła, ale nadal trudno nam uwierzyć. - odezwała się Tenten, której udało się już otrząsnąć z chwilowego wzruszenia.
 - No dobra, zostawmy już ten temat. Mam jeszcze jedno pytanie odnośnie waszej wczorajszej walki. - zagadnął Lee – Jak Sasuke i Hinata przyszli do nas po półfinale wyglądali na prawie całkowicie wypoczętych i nie miel żadnych ran. Jakby w ogóle nie walczyli. Jakim cudem?
 - To bardzo proste. - zaczął wyjaśniać karooki – Spójrzcie na oko Naruto, już prawie nie widać na nim spotkania z moją pięścią. Pewnie pamiętacie też, jak szybko się on regenerował przed ucieczką z wioski? - gdy zobaczył, że wszyscy twierdząco kiwają głowami, kontynuował – Spowodowane to było demoniczną czakrą dziewięcioogoniastego. Organizmy naszej czwórki działają na tej samej zasadzie. Moc, którą w sobie mamy, pomaga nam regenerować nie tylko rany, ale także siły i czakrę. Dzięki niej możemy nie spać nawet tydzień, co jest bardzo przydatne w czasie misji. Wyostrza ona także zmyły.
 - Fajne. - podsumował niezbyt inteligentnie Chōji.
Chciał coś jeszcze dodać, ale nagle, tuż przed siedzącymi ninja pojawił się członek elitarnych oddziałów ANBU.
 - Hinata Hyūga, Naruto Namikaze-Uzumaki, Sasuke Uchiha, Namida Oni. Mam dla was wiadomość od Hokage. Prosi, abyście nie przychodzili jak inni genini w południe do sali zebrań, ale o 17.00 Tsunade-sama chce was widzieć u siebie w gabinecie. - powiedział beznamiętnym tonem.
 - Rozumiemy. - odparł blondyn poważnym głosem.
Zaraz potem ANBU znikł.
 - Dziwne. - powiedział Kiba, marszcząc brwi.
 - Wcale nie. - odezwał się Shino – Sami widzieliście, co potrafią. To oczywiste, że zostaną kimś wyżej niż chūninami.
Zapadła chwilowa cisza. Wszyscy myśleli o słowach chłopaka.
 - No dobra. Wychodzi na to, że mamy trochę więcej czasu, więc co powiecie na piknik? - zaproponowała Namida.
 - Ekstra pomysł! - uśmiechnęła się Sakura.
Zatem Naruto, wraz ze swoją dziewczyną równocześnie złożyli tą samą, znaną wszystkim pieczęć i wypowiedzieli nazwę techniki:
 - Bunshin no jutsu.
Obok nich pojawiły się po dwa klony, które natychmiast zniknęły. Chłopaka w podmuchu wiatru, dziewczyny wrastając w ziemię.
 - Poszli po rzeczy na piknik. - odpowiedział na pytające spojrzenia przyjaciół niebieskooki. Po cichym „aha” po parku znów zaczęły rozbrzmiewać głosy dziesiątki przyjaciół. Neji i Shikamaru, jako jōnini byli na zebraniu z Hokage, więc nie mogli przyjść.
 Po około 15 minutach klony były z powrotem. W rękach trzymały dwa kosze piknikowe z jedzeniem i ogromny koc w kratę. Resztę południa spędzili w miłej atmosferze. Koło godzimy 13:00 pojawiła się nieobecna wcześniej dwójka i przyłączyła się do pikniku. Jak wszyscy doskonale wiedzą, w miłym towarzystwie czas płynie wyjątkowo szybko. Nim się obejrzeli dochodziła 16:30. Czwórka przyjaciół, która miała się jeszcze dzisiaj stawić u Hokage postanowiła powoli kierować się w stronę budynku administracyjnego wioski.
 Mimo końca sierpnia pogoda była piękna. Słońce świeciło ciepłymi promieniami a przyjemny, letni wiaterek poruszał koronami drzew. Taka aura była głównym powodem dość sporego tłumu na głównej ulicy wioski. Czwórka shinobi nie miała jednak żadnych problemów z przejściem. Po wczorajszym egzaminie wszyscy mieszkańcy poczuli do nich ogromny respekt. Ludzie schodzili im z drogi ustępując miejsca. Wiele osób kłaniała się nastolatkom, inni się promiennie uśmiechali lub skinali głowami na znak szacunku. Demoniczni szli z pogodnymi wyrazami twarzy. Nawet czarnowłosy lekko się uśmiechnął. Dodatkową przyczyną zainteresowania ich osobą było to, iż Sasuke i Hinata szli trzymając się za ręce. Dzięki niezawodnej poczcie pantoflowej każdy w wiosce już doskonale wiedział, że Naruto i Namida są parą. Jednak widok uśmiechniętego karookiego, mającego dziewczynę, która na dodatek jest dziedziczką klanu Hyūga wywoływał niemały szok. Szczególną uwagę na podążających ulicą zwracały kobiety. Były mocno zawiedzione, ponieważ dwójka najprzystojniejszych mężczyzn okazała się być zajęta. Sami zainteresowani zdawali się niezbyt przejmować zamieszaniem jakie wywoływali.
 Powoli dotarli do celu. Mieli jeszcze 5 minut, ale nie chciało im się stać na zewnątrz, więc niezwłocznie skierowali swoje kroki ku wnętrzu budynku. Zapukali do drzwi, a po usłyszeniu donośnego „Wejść!” otworzyli je i przekroczyli próg pomieszczenia. W środku, oprócz Hokage znajdowało się kilkoro ANBU, w tym główny dowódca, Kazekage oraz paru jōninów, między innymi Kakashi, Guy, Asuma i Kurenai.
 - Cieszę się, że już jesteście. Więc możemy zaczynać. - powiedziała siedząca za biurkiem Tsunade z poważnym wyrazem twarzy.


~Jak to w piątki bywa pojawił się kolejny rozdział :)
 No i jak Wam się podobało? Mam nadzieję, że przynajmniej po części zaspokoiłam Waszą ciekawość :D
 Trochę krótki wyszedł, ale czasami taki musi być :P
 P.S. Z góry przepraszam za Bloggera, bo nie mam jak osobiście dodać notki, więc ją zaplanowałam. Dlatego nie będę w stanie skontrolować jej dokładnie. Ale mam nadzieję, że nie będzie za bardzo szalał :P
 Więc do następnego :D

7 komentarzy:

  1. Jak mogłaś przerwać w takim momencie!? Co zrobi z nimi hokage! Czy będą w Anbu? Czy też sensei'ami? Czemu nie ma już następniego piątku T-T. Notka świetna, Kiba i Ino oraz reszta dali rade. Moje podejżenia się sprawdziły, Sasuke jest z Hinatą. Ciekawe, co na to Hiashi. Niby Hinata da rade go rozłożyć na łopatki, ale jest tak głupi, że jakaś kłótnia będzie. Chyba że Sasuke jako chłopak jego córki mu odpowiada. Pozdrawiam, Domi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, mamy zaszczyt nominować Cię do "Liebster Avard". Szczegóły znajdziesz na naszym blogu :D
    http://narusaku-historia-milosci.blogspot.com/
    Pozdrawiamy serdecznie Patty i Paula ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie znalazłem trochę czasu ... Dziś sylwester no ale okay, notka jak zawsze dobrze ci wyszła i W KOŃCU wiemy co i jak i dlaczego nasi bohaterowie są razem, kurdeee dwie najładniejsze dziewczyny w wiosce zajęte T_T No nic, szczęśliwego nowego roku and Sayonara

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    ciekawe na jaki pomysł wpadła Hokage, może będa jakimś oddziałem specjalnym w szeregach anbu, tak myślałam, ze Hinata i Sasuke są razem...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. Chamskie zakończenie rozdziału. Ogólnie blog super, oby tak dalej.XXDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    ocho ciekawe na jaki pomysł nasza Hokage wpadała teraz, może jakimś oddział specjalny w ANBU, tak myślałam, że Hinata i Sasuke są razem...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam,
    fantastyczny rozdział, ciekawe na jaki to pomysł wpadła Hokage, może będą w jakimś oddziale specjalnym w ANBU (taki od spraw beznadziejnych), tak myślałam, że Hinata i Sasuke są razem... ;]
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń