piątek, 14 listopada 2014

Rozdział 1. Powrót

~ 8 lat później ~

 Piękne letnie południe. Wokół panowała miła atmosfera. Nic nie zwiastowało rewelacji, jakie mały niedługo opanować całą Konohę. Do wioski ukrytej w liściach zmierzały właśnie cztery tajemnicze postacie. Ze sposobu chodu i postury można było bez problemu stwierdzić, że są to dwie kobiety i dwaj mężczyźni. Niestety przez kaptury, które doskonale zakrywały ich twarze, nie dało się stwierdzić kim oni są i czy mają pokojowe zamiary. Mimo, że z każdą minutą owe postacie były coraz bliżej wioski zostały zauważone dopiero, gdy znajdowały się zaledwie kilkadziesiąt metrów od głównej bramy. Spowodowane było to tym, że strażnicy pilnujący wejścia do wioski mieli w głębokim poważaniu, co się wokół nich dzieje. Otóż, jeden z mężczyzn o imieniu Kotetsu spał sobie w najlepsze, a jego przyjaciel Izumo myślał o niebieskich migdałach i patrzył pustym wzrokiem przed siebie. Gdy w końcu udało mu się zarejestrować przybyszy, zwalił swojego towarzysza z krzesła, na którym spał automatycznie go budząc. Mężczyzna z bandażem na twarzy zerwał się na równe nogi, piorunując wzrokiem przyjaciela.
 - Co do jasnej cholery?!
Lecz ten machnięciem ręki szybko go uciszył i wskazał palcem w stronę bramy, mówiąc:
 - Patrz, ktoś się zbliża. Mam złe przeczucia. Leć po Hokage, ja ich chwile zatrzymam.
Kotetsu po przyswojeniu informacji rzucił się biegiem w stronę centrum wioski, krzyknął tylko krótkie „hai” (jap. tak) nim zniknął za rogiem. Brązowowłosy westchnął głęboko i wyszedł naprzeciw nieznajomym. Miał niezłego stracha, ponieważ nie wiedział kim są i czego chcą, ani jak silni mogą być. Jednak nie był tchórzem i nie zamierzał ich tak po prostu przepuścić. Gdy czwórka zamaskowanych znalazła się tuż przed nim szybkim ruchem wyciągnął z kabury na nodze kunai i stając w pozycji obronnej powiedział donośnym głosem w stronę przybyłych:
 - Kim jesteście i czego tu szukacie?!

~ Kilka minut wcześniej, z perspektywy tajemniczych przybyszów ~

 - Już nie mogę się doczekać, aż przekroczę bramę wioski. Tak się za nią stęskniłem! - mówił podekscytowanym głosem jeden z mężczyzn.
 - Oj no wyluzuj, baka. Nie podniecaj się tak, bo jak tak dalej pójdzie to w gacie popuścisz. - odparł obojętnym głosem drugi, idąc z rękami w kieszeniach.
 - Ha ha ha... Ale ty zabawny jesteś. - powiedział sarkastycznie pierwszy, ze skwaszona miną.
Zaraz po tym dało się usłyszeć dwa śmiechy należące do kunoichi podróżujących z nimi. Zawsze je bawiły bezsensowne sprzeczki tej dwójki. Chwilę zajęło nim obie się uspokoiły, a gdy się już to stało, odezwała się jedna z nich, dość rozbawionym tonem:
 - Oho! Chyba nasz lisek strzelił focha.
Na te słowa wspomniany nie odezwał się. Jedynie spiorunował towarzyszkę wzrokiem, co spowodowało kolejną salwę śmiechu. Po krótkiej chwili, ta sama kobieta głęboko westchnęła i powiedziała rozmarzonym tonem:
 - Już niedługo. W końcu będę mogła zobaczyć wioskę, w której się wychowywaliście. Jestem ciekawa, czy naprawdę jest taka piękna jak ją opisywaliście.
 - Zaufaj mi, jest jeszcze ładniejsza. Szczególnie o tej porze roku. - odarła druga kobieta – Ja nie mogę się doczekać spotkania z przyjaciółmi i siostrą. Jak myślicie, bardzo się zmienili?
Nikt już jednak jej nie odpowiedział, gdyż dostrzegli w bramie wioski znajomą postać Izumo. Gdy tylko przekroczyli granicę Konohy wyciągnął kunai i stojąc w pozycji bojowej powiedział podniesionym głosem w stronę nieznajomych mu postaci:
 - Kim jesteście i czego tu szukacie?!
Ci jednak nie odpowiedzieli na zadane przez niego pytanie. Jedynie rzucili sobie przelotne, rozbawione spojrzenia, a w ich głowach krążyła jedna i ta sama myśl: „Coś czuję, że to będzie niezła zabawa”. Lekko zdenerwowany brakiem reakcji strażnik krzyknął w ich stronę:
 - Odpowiadać!
Tym razem jednak przybysze zareagowali na jego słowa:
 - Spokojnie, nie krzycz tak. Wszystkiego się dowiesz, ale najpierw zaczekamy na Hokage-sama, bo nie będzie mi się chciało powtarzać dwa razy tego samego. - odpowiedział mu jeden z tajemniczych mężczyzn poważnym, a jednocześnie lekko znudzonym tonem, całkiem innym niż ten, którym rozmawiał z przyjaciółmi.
 Nie minęło nawet kilka minut, a tuż przed przybyłymi pojawiła się oczekiwana blondwłosa kobieta.
 -Powie mi ktoś w końcu, co się tu dzieje? - zapytała ostrym tonem przywódczyni wioski Liścia.
Przepychała się przez tłum gapiów, który już zdążył się zebrać pod bramą. Na dźwięk znajomego głosu trójka przybyłych przyjaciół uśmiechnęła się ciepło. Jednak nikomu nie było dane tego dostrzec, z powodu kapturów, które wciąż skrzętnie zakrywały ich twarze.
 - Hokage-sama. - odparł z ulgą Izumo, kłaniając się w pół - Ta czwórka właśnie przybyła do wioski, ale jak zapytałem się kim są odpowiedzieli, że zaczekają z wyjaśnieniami na Panią, aby się nie powtarzać.
Czcigodna nie odezwała się. Jedynie kiwnęła głową dając znak, że zrozumiała. Przez cały ten czas nie spuszczała swoich piwnych tęczówek z postaci. Miała głęboką nadzieję, że przybyli w pokojowych zamiarach.
Po chwili ciszy, widząc, że przybyli nie zamierzają się odezwać, powiedziała podirytowanym głosem:
 - Jak widzicie, jestem, więc może w końcu dowiem się kim jesteście i czego szukacie w Konoha?
Wszyscy zebrani patrzyli uważnie na przybyszów, oczekując odpowiedzi równie silnie co przywódczyni wioski. W końcu głos zabrała jedna z kobiet:
 - Ależ oczywiście, Hokage-sama.
Po tych słowach zakapturzeni wymienili się porozumiewawczymi spojrzeniami i w jednej chwili zrzucili nakrycia głowy. Wokół natychmiast zrobiło się cicho, lecz już po chwili szepty wzmogły się ze zdwojoną siłą. Tematem tych rozmów były oczywiście cztery osoby, stojące w samym środku całego zbiegowiska.
 Pierwszy z mężczyzn, ten który na samym początku rozmawiał z Izumo miał oczy koloru letniego nieba, w których niejedna dziewczyna mogłaby się zatopić bez pamięci oraz złote, lekko przydługie włosy, opadające mu na czoło i delikatnie nachodzące na oczy. Ubrany był w czarne długie spodnie, a na stopach miał typowe dla shinobi buty. Na tors zarzucił czarną koszulkę bez rękawów, a całość stroju dopełniał bordowo-czarny płaszcz sięgający do kolan. Przy pasie doczepioną miał katanę w pięknej, grawerowanej starożytnymi runami pochwie o złotym kolorze. Drugi z nich był całkowitym przeciwieństwem blondyna. Miał włosy czarne jak niebo w bezgwiezdną noc. Były, podobnie jak u przyjaciela lekko dłuższe, jednak postrzępione na czubku głowy. Jego oczy były zimne, tego samego koloru co włosy. Miał na sobie białą koszule z długim rękawem luźno puszczoną, a pierwszy guzik pod szyją był rozpięty. Dodawało mu to seksownego wyglądu. Podobnie jak towarzysz miał czarne spodnie, idealnie dopasowane do figury i buty shinobi. Przy pasku także dzierżył katanę z tą różnicą, że jego pochwa była czarna ze złotymi runami. Obaj byli dobrze zbudowani. Na ich widok chyba wszystkie dziewczyny w wiosce straciły na moment możliwość oddychania.
 Kobiety stojące obok nie odstępowały swoim towarzyszom w urodzie. Pierwsza, która odezwała się do Hokage była szczupłą dziewczyną z jasnymi oczami o delikatnym odcieniu lawendy. Jej granatowe włosy, sięgające do pasa delikatnie opadały na smukłe ramiona, a grzywka zasłaniała czoło. Ubrana była w krótkie, ciemne spodenki, na nogach miała czarne buty shinobi na lekkim obcasie, a do tego założyła siateczkową bluzkę na ramiączkach. Na ramiona zarzuconą miała biało-lawendową bluzę z kapturem. Dokładnie tak jak jej przyjaciele posiadała przy boku katanę. Jej pochwa miała fioletową barwę, a grawerowane runy były srebrne. O ile mieszkańcy wioski trzy poprzednie postacie kojarzyli, ale nie mogli sobie przypomnieć skąd, to druga kobieta była im całkowicie obca. Także była szczupła, o oczach jak spokojny ocean. Jej włosy miały dość nietypową barwę. Były w kolorze piasku, ale przybierały delikatny różowy blask. Zapewne bardzo je kochała, gdyż sięgały aż za pośladki dziewczyny. Lekko postrzępiona grzywka swobodnie opadała na czoło. Włosy były w delikatnym nieładzie, co tylko dodawało jej uroku. Jej strój był podobny do koleżanki. Także miał ciemne spodenki i buty na niskim obcasie, jednak góra ubioru trochę się różniła. Ubrana była w czarną bluzkę na ramiączkach kończącą się pod piersiami. Na wierzch zarzuconą miała błękitną koszulę z podwiniętymi rękawami. Na lewej ręce brzęczała niezliczona ilość niebieskich, czarnych i białych bransoletek. Ona również przy pasie miała przypiętą katanę z niebiesko-złotą pochwą i ciemnogranatowymi runami. Obie kobiety posiadały pewien tajemniczy błysk w oczach, dzięki któremu mogły zdobyć każdego mężczyznę. Nagle ponad szeptami rozległ się donośny głos granatowowłosej, a potem reszty przybyszy:
 - Nazywam się Hinata Hyūga.
 - Namida Oni.
 - Sasuke Uchiha.
 - Naruto Namikaze-Uzumaki i jesteśmy...

 - AKUMA SAMURAI.

No i pojawił się pierwszy rozdział :) Jest to taki wstęp do opowiadania, ale już niedługo historia nabierze tępa. Tak więc - do piątku :*

6 komentarzy:

  1. Uhuhuhu *zaciesza* naprawdę fajnie ci to wyszło !
    Więc od czego by tu zacząć ^^
    Hmm Kotetsu i Izumo jak zwykle myślami daleko w chmurach, ale to dobrze, nie lubię gdy oni są nadzwyczaj poważni. Choć postawa Izumo odważna gdy stanął przeciwko czwórce nieznajomym i to było fajne.
    Wielki PLUS dla ciebie za opisy, mimo wszystko wielu osobom ciężko jest tak opisywać jak ty to robisz, już się doczekać nie mogę walk w twoim wykonaniu *aż ciarki przechodzą*

    Paringi:
    Ja to widzę tak, Sasuke x Hinata , Naruto x Namida

    Nowa postać:
    Namida Oni ... interesujące ... ładna i zabójcza hehe ^^" Jestem zaciekawiony jak się poznali, kim była wcześniej i oczywiście jej umiejętności ;)

    "Demoniczni Samuraje" - myślałaś nad zmienieniem nazwy na japoński ? "Akuma Samurai" lub "Akuma Bushi" ? To takie moje osobiste pytanko bo te "DEMONICZNYMI SAMURAJAMI" trochę razi w oczy ^^

    Dzięki temu rozdziałowi zdobyłaś sobie stałego czytelnika ;)
    Jak pisałem poprzednio, myślę że nie dasz rady wstawiać co piątek rozdziału. I mówię to dosłownie z doświadczenia bo wielu, wielu naprawdę wielu próbowało i to się tak nie da. Przyjdzie do ciebie okres w którym będziesz mieć lenia, bądź taki że wena wyparuje, lub nawet stracisz chęci - naprawdę ci tego nie życzę i wierzę że uda ci się poprowadzić tego bloga na tyle dobrze że zyska na popularności ^__^

    Oczywiście zapraszam cię również do siebie na bloga gdzie jest już (o zgrozo) 24 rozdziałów ! Dodatkowo 4 specjalne :) Historia opowiada o Naruto i jego rodzeństwu oraz smokach itd, itd ... wejdź przeczytaj, oceń, skomentuj jak się spodoba:

    http://sekiryuutei.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę się, że komuś już na początku się spodobało. To mój pierwszy blog, więc takie drobne rzeczy naprawdę cieszą ;)

      Po kolei ;)
      "Akuma Samurai" ... podoba mi się :D szczerze nie pomyślałam o przetłumaczeniu, ale chyba się skuszę na twoją propozycję.

      Odnośnie wstawiania co piątek. Mam już napisanych 20 rozdziałów do przodu i następne pomysły w głowie gotowe do spisania, kiedy znajdę chwilę czasu. Osobiście nie cierpię osób, które nie kończą swoich opowiadań lub dodają rozdziały raz na dwa miesiące, dlatego założyłam bloga dopiero, gdy miałam pewność, że będę w stanie go regularnie prowadzić. Jednak przypadki chodzą po ludziach i wszystko się jeszcze okaże :D

      Oczywiście chętnie zajrzę na Twojego bloga. Już nawet zapisałam sobie link ;) Ale na razie wracam do mojej ukochanej matematyki -.-

      Całuję, Asiek :*

      Usuń
    2. Hehe >_> ... 20 rozdziałów w przód ... to mnie mile zaskoczyłaś ! :D !
      No dobra, w takim przypadku masz szanse przez dobre dwa miesiące może trzy wstawiać regularnie rozdziały. Przy okazji będziesz pisać dalej więc materiał będzie się zbierał hmm naprawdę zaskakujące ! Czekam na jutrzejszą notke w takim razie, pozdro & Sayo ;)

      Usuń
  2. Witam,
    coraz bardziej mi się to podoba, wywołali sporo zamieszania swoim pojawieniem się...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    super, pięknie sporo zamieszania wywołali swoim pojawieniem się ;] coraz bardziej ta historia mi się podoba...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    rozdział jest świetny, och cudownie, pięknie, bardzo dużo zamieszania wywołali swoim pojawieniem się ;] coraz bardziej jestem ciekawa co dalej, i coraz bardziej mi się to podoba....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń